Budzowski Rafał

napisał o Milczenie owiec

Recenzji chyba nie trzeba pisać. Film kultowy pieszczący zmysły i wymagania a propos kina bardziej ambitnego niż "Legalna Blondynka". Nie wiem czy ktoś jeszcze tego nie oglądał, ale jeśli tak jest faktycznie koniecznie musi nadrobić zaległości :)

U mnie wciąż w kolejce "do obejrzenia". Jestem po "Czerwonym smoku" - najpierw był film, potem książka. A z "Milczeniem..." chciałem uczynić odwrotnie, ale z racji braku czasu na czytanie tylu rzeczy ile bym chciał, chyba będę musiał odpuścić lekturę i zacząć od seansu...

To jest akurat jeden z tych nielicznych przypadków, kiedy film jest lepszy od książki :)

łoo, no to obowiązkowo muszę to jak najszybciej nadrobić!

Nie trać czasu, nie powiem że święta to najlepszy okres na oglądanie tego typu filmów ale przynajmniej jest dużo czasu.

Sęk w tym, że czasu nie ma, bo mam taką pracę, że i w święta pracować trzeba...